Gładka opowieść o kremowym piżmie – Molinard „Habanita L`Esprit”

 

 

 

Molinard „Habanita L`Esprit”

„Habanita L`Esprit”, mniej znana siostra Habanity w czarnym flakonie, to perfumy składające się głównie z gładkiego, kosmetycznego piżma. Przypominają trochę przyjemnie pachnące kosmetyki do pielęgnacji – kremy, szampony czy olejki pod prysznic.

Zapach jest dość słodki, kosmetyczny, ale nie sztuczny. Gęsty, mięsisty, ale na żadnym etapie nie obciążający. Benzoesowa słodycz, delikatny dodatek labdanum i kremowe piżmo tworzą  kwiatowo-balsamiczny aromat, który na początku jest dość intensywny, ale wkrótce miękko osiada na skórze.

„Habanita L`Esprit” wyraźnie wchodzi w rejony zapachów typu krem nivea, gładkich, kosmetycznych i kojących. Może być sympatycznym zapachem codziennym, nie polecam jej jednak miłośnikom naturalnych kwiatów i owoców w perfumach. Tu całość jest przyjemna, ale zdecydowanie czuć, że tworzona w laboratorium.

Nuty: piżmo, francuskie labdanum, benzoes, heliotrop, gałka muszkatołowa, mimoza, paczula, cytryna, róża, jaśmin, wetyweria.

Słodycz orientalnej peonii – Jesus del Pozo „Desert Flowers Peony”

 Jesus del Pozo „Desert Flowers Peony”

Zdecydowanie nie podoba mi się flakon, który ma zamierzeniu zdaje się przypominać marokańską lampkę – wydaje mi się nieco tandetny.

Perfumy na początku są dość głośne. Zaczynają się oryginalnie, choć i ryzykownie, połączeniem nieco landrynkowej słodkiej peonii z oudem. Na tym etapie dziwnie przypominają mi Black Oud Montale, tam róża zmieszana z agarem, tu peonia z podyszywającą się pod oud mieszanką paczuli, benzoesu i labdanum.

Potem wszystko się wycisza, ostrość oudu znika i Desert Flowers Peony przypomina owocowo-kwiatowe-gourmand pachnidła typu Coco Madmoiselle (być może to przez wspólne w obu perfumach połączenie nut paczuli z bergamotką i mandarynką) i Miss Dior Absolutely Blooming (owoce i peonia w składzie).  Jest jednak od nich głębszy, ciemniejszy, mniej oczywisty, z pobrzmiewającymi echami orientu dzięki nucie zapachowej daktyla. W zasadzie jest to zapach z gatunku obecnie modnych mainstreamowych owocowych słodyczy, dobrze zrobiony,  i z pewnością mogący się podobać. W popularnym stylu, ale z indywidualnym piętnem projektanta. Porażająca wręcz trwałość i spora projekcja.

Nuty: peonia, daktyl, mirra, benzoes, labdanum, paczula, bergamotka, nuty przyprawowe, piżmo, wetyweria, mandarynka.