Puder, puder, puder – Van Cleef & Arpels „Bois Dore”

Zgodnie z tytułem dzisiejszej recenzji – „Bois Dore”, czyli w tłumaczeniu z francuskiego „złociste drewno” to zapach mocno pudrowy, w dodatku pudrem nienajlżejszego kalibru i dość słodkim. Jedni będą ten puder postrzegać jako otulający migdałowy obłok, dla innych, i ja właśnie zaliczam się do tych nieszczęśników, będzie duszący i zapychający nozdrza niczym kłęby waty. „Bois Dore” to zapach suchy i pylisty, obecne w nim migdały, cedr i drzewo tekowe są wysuszone na wiór, do tego dochodzi kremowa z natury nuta fasolki tonka i mimo pozornie miękkiej, puchowej struktury mamy zapach, który może (choć nie musi, zależnie od preferencji) drażnić. Może również zachwycać swą niewątpliwą casualową elegancją – są to perfumy do płaszcza z wysoko gatunkowej wełny czy kaszmirowego swetra. Ci którym szczodrze rozsypane pudrowe akordy i sucha faktura zapachu nie przeszkadzają znajdą w nim miły, przytulny i bardzo trwały zimowy rozgrzewacz, gdyż „Bois Dore” jest zdecydowanie ciepły w odbiorze,  kaszmirowo-gładki, w bazie podkręcony przyprawami (pieprz w składzie)  Jeżeli miałabym tę woń określić barwą, byłby to ciepły beż, odcień kawy z mlekiem czy kolor skorupki włoskiego orzecha.

Nuty: wanilia, fasolka tonka, migdał, drzewo tekowe, piżmo, woda mineralna hs, czarny pieprz, cedr, tytoń.

Chemiczne migdały i kobieta-android – Elie Saab „Girl of Now”


Elie Saab „Girl of Now”



Sądząc po syntetyczności pierwszego akordu to, przy luźnym tłumaczeniu nazwy perfum jako współczesna dziewczyna (jak to określa sam projektant –  „perfume capturing the spirit of the „Now generation”), jest ona chyba stworzonym w laboratorium cyborgiem złożonym z matryc, kabli i przewodów. 

Z perfum tych tuż po aplikacji wylewa się woń plastikowego midgała, gorzka, jakby lekko nasączona acetonem. Chemiczny migdał plus chemiczna fasolka tonka, przełożone dla odmiany chemicznym akordem gruszki, to obraz jaki serwuje nam „Girl of Now”. 

W trakcie trwania zapachu w zasadzie nie następują żadne uchwytne zmiany – rozpuszczalnikowe tony nadal skaczą po plastikowym okablowaniu, a wszystko to oblepione jest migdałowo-waniliowym budyniem. Jedyna innowacja, która pojawia się z czasem, to lekko słona nuta pseudo pistacji.  

Jeżeli ktoś liczył w tych perfumach na zmysłowy, waniliowo-duszny migdał rodem z Hyponotic Poison, to srodze się zawiedzie. „Girl of Now” oferuje tylko płaski budyniowy zapach, acetonowe migdały i plastikowe owoce. Jeżeli dla kogoś taka wizja współczesnej kobiety brzmi kusząco, to może te perfumy nabyć, ale wyłącznie na własną odpowiedzialność 😉 




Nuty: migdały, pistacja, fasolka tonka, gruszka, drewno kaszmirowe, kwiat pomarańczy, mandarynka, magnolia, paczula. 




Narkotyczna transowość tuberozy – Serge Lutens „Datura Noir”

 

 

Serge Lutens „Datura Noir”

Datura, czyli bieluń, to halucynogenna roślina, która potrafi również być śmiertelnie trująca. Nazwa perfum sugeruje więc zapach narkotyczny, transowy, głęboki. I rzeczywiście, „Datura Noir” w dużym stopniu taka jest.

Początek to lekko gorzkawy olejek migdałowy (migdały są obecne w składzie). Intensywna słodycz, trochę syntetyczna, z posępnym tuberozowym podbiciem. To słodycz dziwna, niby kremowa i gęsta, (nuta kokosa jest tu nieco podobna do tej z „Crystal Noir” Versace), ale przy tym wcale nie kojąca i ciepła, lecz żałobna, gorzka i z ponurym piętnem. Trochę jak ptasia czaszka leżąca wśród kwiatów tuberozy i połyskująca widmowo wśród dusznego tropikalnego zmierzchu.

Są w tych perfumach jednocześnie egzotyczne kraje z gorącym klimatem, podzwrotnikowa roślinność, duszność tuberozy i heliotropu ale i malaryczność tropikalnych bagien,  oślepiające słońce, nie życiodajne, lecz wyzłacające porzucone na pustyni kości.

W „Datura Noir” odnajduję pewne echa „Hypnotic Poison”, ale jest tu więcej goryczki. Mimo, że Serge Lutens zaliczany jest zazwyczaj do marek niszowych, perfumy te raczej trudno zaliczyć do tej kategorii. Nie jest to wprawdzie zapach dla wszystkich, zapewne wiele osób oceni je jako zbyt duszne i gęste, ale nie ma też w ich konstrukcji żadnych ekscentrycznych czy szczególnie trudnych akcentów, poziom nietypowości na równi z „truziznami” Diora. Trwałość i projekcja umiarkowane.

Nuty: tuberoza, migdał, kokos, heliotrop, chiński osmantus, wanilia, fasolka tonka, kwiat cytryny, piżmo, mirra, morela, mandarynka.