Śródziemnomorski smutek kwiatu pomarańczy – Serge Lutens Fleurs d`Oranger

We Fleurs d`Oranger kwiat pomarańczy pojawia się w zupełnie nieoczekiwanej odsłonie. Z reguły jest on ciepły, złocisto-miodowy i słoneczny (jak np. w Goldea Bvlgari czy Classique Intense Jeana Paula Gaultier ), w Lutensowskiej kompozycji natomiast niespodziewanie odkrywa się w przygaszonych, melancholijnych barwach jak tonące w ostatnich promieniach zachodu słońca opuszczone place z obrazów Giorgio de Chirico.
Nastrojowi jaki tworzy ta kompozycja, bliżej jest do sennego marzenia niż do jawy. Kwiaty są uporczywie upojne i jednocześnie przeraźliwie smutne. Przygaszona miodowość kwiatu pomarańczy miesza się z twardością tuberozy. Bardzo wyraziście wyczuwalny jest też jaśmin, natrętnie narkotyczny, unoszący się w powietrzu drażniąco wonną chmurą. W miarę rozwoju zapachu pojawiają się też przejrzyste, lekko mydlane nuty, jak zagubione w powietrzu bańki mydlane. Przypomina to wszystko jakiś smutny, choć gorący dzień w śródziemnomorskim miasteczku.
Fleurs d`Oranger niepokoją i przytłaczają, a jednocześnie mogą zachwycić swoją nostalgiczną, przejrzystą kwiatowością. Zapach dla melancholijnych dusz.

Nuty: kwiat pomarańczy, jaśmin, tuberoza, cytrusy, biała róża, hibiskus, neroli, kmin, piżmo, nuty drzewne.

(Giorgio de Chirico „Tajemnica i melancholia ulicy”)