Patchouli Nosy Be to przeciwieństwo opisywanej kilka recenzji temu Moonlight Patchouli Van Cleef & Arpels. Podczas gdy tamta jest jasna, chłodna i strzelista, Patchouli Nosy Be to więdnące liście zakopane w ciepłej, czarnoziemowej norce. Ziemistych akcentów jest tu sporo, jednak zmierzają one raczej w stronę aromatycznych ziół niż dusznej piwnicy.
Początek jest dość ostry, przez chwilę pojawia się nawet jakby terpentynowa nuta, potem jednak wszystko ciemnieje i pogrąża się w miękkim paczulowym mroku owianym woalem gorzko-słodkiego kakao i wanilii.
Patchouli Nosy Be to ambitna, wielowarstwowa kompozycja, gdzie czekoladowe nuty przeplatają się z paczulą brzmiącą chwilami jak suszone oregano czy liść laurowy. Klimat bardzo nieoczywisty, komfortowy, ciepły i nie mający nic wspólnego z popularnymi drogeryjnymi pachnidłami. Dla wielbicieli ciemnej paczuli w łagodnej, zimowej odsłonie. Zapach bardzo trwały, zostaje na skórze przez długie godziny.
Nuty: paczula, kakao, labdanum, wanilia, różowy pieprz, drzewo sandałowe, cedr.