Bardzo ciekawa byłam tego zapachu, zwłaszcza po przeczytaniu recenzji gdzie padały określenia takie jak „trauma”, „zasikana piwnica”, „nagrobek”, „dymiący konar”, „oślizgły grób” itp.
Perfumy i zapachy
Bardzo ciekawa byłam tego zapachu, zwłaszcza po przeczytaniu recenzji gdzie padały określenia takie jak „trauma”, „zasikana piwnica”, „nagrobek”, „dymiący konar”, „oślizgły grób” itp.
Po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii bardzo chciałam pokochać ten zapach, niestety nie dane nam było nawet się polubić.
Skład sugeruje, że Carat powinien pachnieć jak bukiet wiosennych kwiatów – hiacyntów, narcyzów i tulipanów. Ja czuję w nim również zapach konwalii. Mimo, że nie została ujęta w składzie, nuty często układają się w sposób przypominający jej woń.
Owszem, elementów floralnych wplecionych w ten zimno-słodki zapach jest sporo, ale jednocześnie zadziwia ostry, chwilami nawet nieprzyjemny ton kompozycji. Mimo całej swojej wiośnianej otoczki, Carat nie pachnie naturalnymi kwiatami. Nie jest drażniąco sztuczny, ale wyczuwalne jest dość wyraźnie, że kwiatowe nuty – sztyletowate hiacynty i ostre zielone pędy są laboratoryjnymi tworami. Przewija się przez te perfumy również jakby aromat niezbyt słodkiej, przezroczystej landrynki.
Długo zbierałam się do recenzji i pewną trudność sprawiło mi opisanie tego zapachu mimo, że Black XS jest całkiem wyrazisty, „jakiś” i zdecydowanie posiada indywidualne cechy, mimo, że jednocześnie ewidentnie wpisuje się w popularne ostatnimi laty słodko-owocowe perfumiarskie trendy.
We wczesnej fazie poznawania tych perfum najmocniej wybijają się nuty żurawiny, róży i szczypta akordów drzewnych. Żurawina wprawdzie została lekko podbita syntetykiem, ale mimo to prezentuje się dość ciekawie – udało się zachować jej charakterystyczną winną goryczkę, wzmocnioną jeszcze cierpkością paczuli. Wraz z upływem czasu struktura tych perfum staje się gęstsza i bardziej miękka za sprawą przyjemnie zamszowego kakao i ciepłych korzennych tonów, a kategoria owocowa coraz bardziej przenika się z półką gourmand.
Black XS to propozycja typowa dla wytworów marki Paco Rabanne z ostatniej dekady – zapach jest dość głośny, charakterystyczny, mainstreamowy (można byłoby go postawić na jednej półce z owocowo -słodkimi kompozycjami typu Si Armaniego czy The Only One 2 Dolce & Gabbana) a jednocześnie nosi się go całkiem komfortowo, energetyzujące owocowe soki przyjemnie splatają się z pudrową kakaową chmurką, a i trwałość również jest przyzwoita.
Nuty: żurawina, kakao, wanilia, róża, paczula, tamaryndowiec, drewno massoia, różowy pieprz, fiołek
Od razu na wstępie przyznam, że nie jestem wielką fanką „świeżej” linii perfum Toma Forda, czyli tych zapachów marki gdzie króluje neroli i cytrusy, chociaż wiele z tych kompozycji doceniam. Gwiazdą na firmamencie jest zwłaszcza Mandarino di Amalfi, natomiast opisywany dziś Eau de Soleil Blanc nie tylko niczym oryginalnym nie wyłamuje się ze schematu według którego tworzone są te kompozycje, ale w dodatku lokuje się raczej w ich dolnych rejestrach.
Perfumy są dość mocno kolońskie, bardziej niż można się spodziewać po potencjalnie wysładzających nutach wanilii, benzoesu i kwiatu pomarańczy. Jest świeżo, rześko, ozonowo, niby wakacyjnie i nadmorsko, ale jednak bez tego znaku wysokiej jakości jaki miało choćby Sole di Positano. Owszem, z jednej strony Eau de Soleil Blanc maluje obrazy śródziemnomorskich plaż, z drugiej tym razem odpoczynek na piasku nie należy do tych najbardziej przyjemnych. Ostre kawałki muszli kłują w stopy, morze jest wyjątkowo zimne, a wiatr nieprzyjemnie przesusza skórę. Kwaśnawy kokos, fasolka tonka i lekko plastikowa tuberoza sprawiają, że zapach przybiera jakąś nutę vintage rodem z klasyka lat osiemdziesiątych – Sun Jil Sander. Przykro to pisać, ale Eau Soleil Blanc przypominają mi głównie woń staroświeckiego lotonu do włosów, chociaż doceniam obecne w nim orzeźwiające korzenne echa – coś jakby mrożone plastry świeżego imbiru. Myślę jednak, że istnieje kategoria osób, które ten zapach docenią, a nawet się nim zachwycą – miłośnicy wytrawnych, gorzkawych, zielonych uniseksów.
Nuty: neroli, cytron, kokos, tuberoza, kwiat pomarańczy, gorzka pomarańcza, petitgrain, kardamon, pistacja, ylang-ylang, benzoes, wanilia, różowy pieprz, kminek, fasolka tonka, bursztyn.