Animalny puder i kołnierz z martwego lisa – Histoires de Parfums Tubereuse 3 Animale

 

 

Tubereuse 3 Animale pachnie przeszłością. Jakieś futra tkwiące w szafie od czasów przedwojennych, antyczny puder popękany w torebce. Mieszkanie w kamienicy z lat trzydziestych, wiecznie zasłonięte welurowe zasłony i ciężkie rzeźbione meble. Pani profesorowa spiesząca na spektakl w teatrze, owinięta kołnierzem z głową lisa o szklanych oczach.

Zapach należy do kompozycji niszowych, ale niszowość w tym wydaniu przejawia się głównie w bardzo wyraźnym sięganiu do minionych dekad i to w tym najtrudniejszym do zaakceptowania dla współczesnego nosa wydaniu. Ta właśnie oldschoolowość tworzy tu ten awangardowy, nietypowy sznyt.

Perfumy te są czymś zupełnie innym niż sugerują składowe akordy. W ogóle, to nuty pudrowe, a nie tytułowa tuberoza grają tu pierwsze skrzypce. Nie są to jednak transparentne partykuły unoszące się w powietrzu, a ciężkie, pomadowe mazidło ozdobione kakofonią zwierzęcych nut. To zaskakujące, że w składzie nie wymieniono animalnych akordów cywetu i kastoreum, są one tu bowiem bardzo intensywne. Tytoń wyczuwalny jest tylko trochę, jest za to słodka śliwka vintage podobna do tej jaka występuje w Poison Diora i suche nuty kocanki.

Ogólnie mówiąc, mimo, że Tubereuse 3 Animale stworzone zostało w 2010 roku, to mocno nawiązuje do klasyków z lat siedemdziesiątych i  wcześniejszych – klasycznego Shalimar, Estee Lauder Youth Dew czy Palomy Picasso.

Nuty: tuberoza, tytoń, kocanka, śliwka, nuty drzewne, kumkwat, neroli, trawa.