5 ton wysokiej jakości konwaliowego cukru- Kilian „Kissing Burns 64 Calories An Hour. Wanna Work Out?”

 

Kilian „Kissing Burns 6.4 Calories An Hour. Wanna Work Out?”

Nowa seria niszowej marki Kilian odstraszać może tandetnymi nazwami, które brzmią jak slogany z T-shirtów dla nastolatek („I Don`t Need A Prince By My Side To Be A Princess”), jednak recenzowane dziś perfumy, które można zaliczyć do kategorii gourmand, wypadają całkiem niebanalnie.

Nie wyczuwam w „Kissing…” zbyt wiele mleka, stanowiącego tu ponoć dominującą nutę, a jeżeli już, to występuje ono w postaci skondensowanej i słodkiej. Na czoło wysuwa się cukier, syntetyczny i lepki, rodem z białej waty cukrowej, przysypany lekkim waniliowym nalotem. Po pewnym czasie przez utkaną z cukru kompozycję prześwitywać zaczyna również delikatna konwaliowa nuta.

Podane w składzie nuty zielone niewiele pomagają – jest słodko, nawet bardzo. Myślę, że dla wielu osób ta tona cukru może okazać się zbyt przytłaczająca.

Mimo wszystko „Kissing…” to perfumy naprawdę dobre, utrzymane w  nowoczesnej, nieco awangardowej estetyce podobnej do „This is Her” Zadig&Volatire, czyli mimo, że słodko i dość sztucznie, to efekt jest oryginalny i intrygujący.

Bardzo dobra trwałość i projekcja. Dla miłośników nowoczesnej słodyczy odmiennej stylistycznie od typu słodkiej landrynki w rodzaju „Miss Dior Absolutely Blooming” czy „La Vie est Belle”.

Nuty: mleko, konwalia, cukier, wanilia, nuty zielone, róża, bergamotka.