Z toaletki przedwojennej damy – Guerlain „L`Heure Bleue”

Guerlain „L`Heure Bleue” 

„Szklisty”, to przymiotnik jaki najlepiej określa ten zaprezentowany w 1912 roku zapach.

Jest w tych pefumach wilgotna przejrzystość irysa, brzęk szkła kieliszków na przedwojennym bankiecie, migotanie kryształów w naszyjnikach i kolczykach pań. „L`Heure Bleue” to zapach chłodny jak powietrze tuż przed świtem czy zaraz po zachodzie słońca – tytułowa błękitna godzina. Nieoczywista kwiatowość, zamglona oparem transparentnego pudru, łączy się tu ze świeżą roślinną goryczką.

„L`Heure Bleue” jest zapachem wieczorowym i pełnym retro szyku. Przypomina letni wieczór spędzony w świetle kryształowych żyrandoli i pluszowych kanap, gdzie brzęk kieliszków i dźwięki rozmów wypływają przez otwarte okno w czerń przesyconego zapachem heliotropu wieczornego powietrza.

Kompozycja jest bardzo złożona i wieloskładnikowa. Za charakter tych perfum odpowiada głównie połączenie wytrawności goździka i goryczki neroli z upająjącą kwiatowością heliotropu i irysa, oraz orientalną słodyczą benzoesu i wanilii.

Mimo, że nie zaliczam się do zadeklarowanych wielbicielek stylistyki vintage, „Błękitna Godzina” urzekła mnie. Lata świetności wielu powstałych przed 2000 rokiem kompozycji, dawno przeminęły, duża ich część stała się tylko przebrzmiałym reliktem mocno odbiegającym od współczesnej estetyki, lecz „L`Heure Bleue” nie należy do tej kategorii. Mimo pewnego retro sznytu, który zresztą tylko dopełnia ich uroku, są całkowicie noszalne i z pewnością mogą przypaść do gustu miłośnikom niespecjalnie słodkich, kwiatowo-pudrowych kompozycji.

Nuty: irys, heliotrop, goździk, fiołek, anyż, wanilia, benzoes, goździk, neroli, drzewo sandałowe, ylang-ylang, fasolka tonka, kolendra, piżmo, wetyweria, bergamotka, róża bułgarska, jaśmin, orchidea, tuberoza, cytryna.

 

Wiosna ucieleśniona – Calvin Klein „Truth”

 

Calvin Klein „Truth”

„Truth” to zapach, który już od pierwszych minut po aplikacji przenosi nas na wiosenne łąki. Dominuje w tych perfumach bardzo naturalnie oddany zapach kwitnącej koniczyny i wilgotna roślinność bambusa. Zieleń, będąca istotnym składnikiem tej kompozycji, nie jest ostrą, wytrawną zielonością traw lecz przybiera tony seledynowe, świeże i łagodne.

„Truth” jest zapachem jasnym i lekko chłodnym, jakby obecne w nim kwiaty i liście skropione zostały poranną rosą. Zieloność splata się z tu miodowym zapachem kwitnącej koniczyny i śladową ilością wanilii, a wszystko to jest delikatne, rozmyte, akwarelowe.

W wytwór marki Calvin Klein wplecione zostało również nieco woni przywodzącej na myśl świeże siano, zapewne powstałej przez połączenie bambusa i wetywerii, jak również sporo delikatnej, przejrzystej, iście wiosennej kwiatowości – lilia, mimoza i peonia w składzie. Kwiaty nie wysuwają się jednak na pierwszy plan, lecz idealnie wtapiają w srebrzysto-zielone tło, tworząc półsłodką, wonną całość.

Jeżeli poszukujemy wiosny ucieleśnionej, to lekki, świetlisty i i bardzo roślinny „Truth” stanowić będzie idealną propozycję, zwłaszcza, że mimo swej zwiewnej natury, trwałość ma całkiem solidną.

Nuty: bambus, koniczyna, lilia, wetyweria, peonia, bergamotka, drzewo sandałowe, cytryna, mimoza, piżmo, paczula, kwiat albicji biało-różowej, wanilia, bursztyn, jeżyna.

Plastikowy heban – Roberto Cavalli „Nero Assoluto”

Roberto Cavalli „Nero Assoluto”

Otwarcie jest, mimo, że gęste i słodkie, dość nijakie. Trochę wanilii zmieszanej z bliżej nieidentyfikowalnym kwiatem i plastrami cytrusów.

Jest syntetycznie, plastikowo i wygląda to jakby twórcy nie mieli na tę pozycję specjalnego pomysłu.

Nie dostrzegam również w tych perfumach specjalnych konotacji z głęboką czernią pięknego flakonu, przypominają one raczej jedno ze słodkich mainstreamowych pachnideł ze średniej półki niż zapach, który jak mogłaby sugerować butelka, pasuje klimatem do Conradowskiego „Jądra Ciemności”. Mroku i tajemnicy jest tu najwyżej tyle co w ciemnej landrynce, i tak samo jak ona „Nero Assoluto” są w lepki sposób słodkie.

Dopiero później, kiedy wyłaniają się powoli tony drzewne (heban w składzie), „Nero Assoluto” robi się nieco bardziej interesujące. Nuty jakby lakierowanego drewna, bardzo delikatne, wtopione w ciemno-waniliową słodycz wyprowadzają na chwilę tę kompozycję z banału. Szybko jednak lekko pudrowe, lepko słodkie tony orchidei powracają i tym razem bezpowrotnie już zagarniają sobą te perfumy.

Podsumowując – szukajacy perfum nietuzinkowych i z wyrazistym charakterem  będą zapewne rozczarowani, za to lubiącym zapachy słodkie, gęste i waniliowo-kwiatowe „Nero Assoluto” powinny się podbać. Trwałość niestety poniżej średniego poziomu, utrzymują się na skórze najwyżej około 3 godzin.

Nuty: orchidea, wanilia, heban, nuty drzewne, cytrusy.

 

W cieniach katedr – Nou „Oliban”





Nou „Oliban”

„Oliban” polskiej marki Nou, jest kadzidłem rodem z romańskich budowli – kamienne ściany pogrążonego w półmroku przedwiecznego wnętrza, to obraz jaki malują te perfumy.

Króluje tu prostota i surowość. Chłód marmurowych posadzek łączy się z ziemistą, lekko zatęchła wilgocią paczuli.

„Oliban” prezentuje kadzidło kamienne i ciemne, pozbawione wszelkiego dymnego ciepła, akordów drewna, żywicznej balsamiczności. Wnętrze kamiennego kościoła sportretowano bardzo realistycznie, ale i z indywidualną wizją  – nastrojem posępnej surowości tak intensywnej, że wręcz złowrogiej. Wszystko tu zastygło w strumieniu przemijania i wiecznym cienistym chłodzie, wszelkie iskry życia dawno wygasły, zostało tylko wspomnienie pra wieków i kamienna pustka.

Parametry wytworu marki Nou, który, kiedyś powszechnie obecny w popularnych sieciowych drogeriach, staje się coraz trudniejszy do kupienia, są średnie – projekcja umiarkowana, ale wyczuwalna, trwałość ok. 3-4 godzinna.

Na forach perfumiarskich opinie na temat tych perfum są podzielone – niektórzy twierdzą, że „Oliban” może śmiało współzawodniczyć z sześciokrotnie i więcej razy droższymi kadzidlakami jak Casbah czy Avignon Comme des Garcons,  inni postrzegają go jako przyzwoity, choć nieco toporny zapach, a część konstatuje z pogardą, że daleko temu tworowi do „prawdziwych” perfum i stawiają „Oliban” w jednym rzędzie z najtańszymi zapachami z popularnych drogerii. Z tym ostatnim poglądem trudno mi się zgodzić. Nie jestem wprawdzie w stanie ocenić jakości użytych składników czy zgodności z wymogami perfumowego rzemiosła, ale nie wydaje mi się, żeby to właśnie było istotą recepcji zapachów. Jeśli traktuje się perfumy jako środek do tworzenia wrażeń, obrazów, i przywoływania emocji, a dany zapach jest w stanie to wywołać (a tak dzieje się w przypadku „Olibana”), to znaczy, że nie może być bezwartościowy.

Nuty: żywica elemi, olibanum, rumianek, paczula, czystek, drzewo sandałowe, skóra, wanilia, benzoes. 




Mglisty fiołek oprószony pieprzem – Lalique „Hommage a L`Homme”

Lalique „Hommage a L`Homme”

„Hommage a L`Homme” to w założeniu produkt przeznaczony dla mężczyzn, ale perfumy te są na tyle delikatne i pozbawione charakterystycznych dla męskich pachnideł nut kolońskich, że mogą być uznane za uniseks i podobać się paniom lubiącym bardziej wytrawne niż słodkie zapachy oraz niszowe kompozycje.

Otwarcie jest mocno pikantne i korzenne. Zielono-mglisty fiołek oprószony jest sowitą szczyptą czarnego pieprzu i otoczony dalekim agarowym akordem. Splot nut (prawdopodobnie to zasługa labdanum, pieprzu i szafranu) w początkowej fazie kompozycji przypomina dość wyraźnie zapach tytoniu, mimo, że nie jest on wymieniony w składzie. Na tym etapie Hommage a L`Homme to lekko mentolowa cygaretka rzucona na porosłą fiołkami wiosenną trawę.

Z czasem, dominujące w pierwszym etapie rozwoju zapachu pikantno-zielone nuty przesuwają się w kierunku drzewnej kwiatowości. Zaczyna dominować woń okraszonego przypominającymi jasne drewienka niuansami fiołka (zarówno kwiat, jak i liście tej rośliny są wymienione w składzie), co nie zmienia jednak czystej i przestrzennej natury tych perfum. Transparentna kwiatowa pudrowość, połączona z zapachem jakby lekko zdrewniałych kłączy, która usunęła w cień pieprzowe akordy utrzymuje się w niezmienionej formie około pięciu godzin, czyli do momentu aż zapach całkiem zgaśnie ze skóry.

Nuty: fiołek, liść fiołka, agar, szafran, pieprz, fasolka tonka, labdanum, piżmo, bergamotka.