Jesus del Pozo „Desert Flowers Dahlia”
„Dahlia”, podobnie jak „Peony” z tej samej serii „pustynnych kwiatów” Jesusa del Pozo, jest bardzo udanym dziełem sztuki perfumeryjnej. Zapach wcale nie jest łatwy i mainstreamowy, występuje w tej kompozycji wyraźna inność, złożoność, indywidualny styl, który ją wyróżnia spośród setek słodkich perfum.
Bo Dahlię niewątpliwie do słodkich należy zaliczyć. Nie jest to jednak słodycz mdląca, lecz przełamana paczulą, pieprzem, agarem i środziemnomorskimi iglakami. Wbrew nazwie, nie dominuje tu dalia, choć jest ona obecna w postaci gorzkich, lekko ziemistych kropel, które przezierają na dnie nekatrowego pucharu białych kwiatów (jaśmin i tuberoza w składzie). Bohaterem kompozycji jest według mnie cyprys, ze swoją balsamiczno – żywiczną, zieloną słodyczą. Perfumy te niosą w sobie zarówno aromaty drzew iglastych, jak i kwiatową upojność, co tworzy naprawdę ciekawą kompozycję.
Z pewnością „Dahlia” zdobędzie wielu zwolenników, zarówno ze względu na swój dość unikalny charakter ; dalię, jaśmin i tuberozę przeplecioną z paczulą, zamszem i cyprysem, jak i świetne parametry użytkowe. Trwałość jest naprawdę duża, a i projekcja wyczuwalna. Nie przypaść do gustu może natomiast miłośnikom perfum w stylu „wiosenna mgiełka”, Dahlia to bowiem pachnidło dość ciężkie i nektarowe i słodko-gorzkie.
Nuty: dalia, jaśmin, tuberoza, cyprys, neroli, agar, paczula, pieprz, zamsz, bergamotka.