Jasna róża w wiosennym ogrodzie – Chloe „Roses De Chloe”

 

Chloe „Roses De Chloe”

Roses De Chloe to jedna z tych świetlistych, wiosennych różyczek, których sporo spotyka się w świecie perfum. To co ją wyróżnia to brak często występującej w takich kompozycjach nuty geranium, dużo subtelności i wyciszony ton. Zasługa to zapewne miękkiego piżma, charakterystycznego dla wielu wytworów tej marki.

Jasna róża Chloe nasycona jest delikatnie cytrusowymi i owocowymi tonami (liczi, brzoskwinia i czarna porzeczka w składzie), które nadają jej orzeźwiającą aurę.

W miarę rozwoju zapachu pojawia się coraz więcej leciutko zielonych, łodyżkowych odcieni, które mieszają się z różanym olejkiem i akordami przypominającymi kwiatowe mydełko. Piżmowe nuty są w tej kompozycji obecne, jednak sporo delikatniej i mniej wyraźnie niż ma to miejsce w większości perfum tej marki i tytułowe róże określiłabym raczej jako świeże i ogrodowe niż piżmowe w charakterze.

Roses de Chloe to ciekawa propozycja dla wielbicieli róży w wydaniu rześkim, wyciszonym i bardzo wiosennym.

Nuty: róża damasceńska, białe piżmo, liczi, magnolia, bergamotka, estragon, cedr, bursztyn, cytryna, jabłko, czarna porzeczka, brzoskwinia, nuty drzewne.

 

Wiośniana róża elżbietańska – Penhaligon`s „Elisabethan Rose”

Penhaligon`s „Elisabethan Rose”

Nowa, wydana w 2018 roku, wersja klasycznego „Elisabethan Rose” z lat osiemdziesiątych,  to zupełnie inne pod względem składu perfumy niż pierwotna kompozycja. Jest to zapach krystalicznie czysty, ostry, z wibrującą sopranową nutą i ekspansywnie świeżą kwiatowością w otwarciu, którą tworzy zazwyczaj dodatek peonii, choć w tym przypadku nie została ona wymieniona wśród oficjalnie podanych składników.

Obecność nuty orzecha laskowego i migdała, których udział jest zresztą raczej śladowy, nie popycha bynajmniej tych perfum w gourmandową stronę. Panuje tu rześka, świeża, niezbyt słodka różaność, zabarwiona delikatnie równie rześką odsłoną owoców – czarnej porzeczki i mandarynki.

Z czasem zapach ze świdrujących przejrzystych tonów ewoluuje w bardziej miękkie i zamszowe rejony. Rześka, wiosenna róża nadal włada tym zapachem, ale łagodzą go nieco nuty drzewne i dojrzała śliwka.

„Elisabethan Rose” to ucieleśnienie wczesnej wiosny – sporo w nich chłodnej rosy i zanurzonego w zimnym poranku różanego ogrodu w pączkach.  Nie jest to jednak zapach dziewczęcy, a kobiecy – nie ma w tej kompozycji żadnych landrynkowych tonów, za to dużo spokoju, klasy i wyczuwalnej wysokiej jakości.

Nuty: róża majowa, orzech laskowy, piżmo, mandarynka, fiołek, migdał, czerwona lilia, śliwka, cynamon, nuty drzewne, czarna porzeczka, wetyweria, geranium, korzeń irysa.