Róża, agar i pudełko czekoladek – Angel Schlesser Oriental II Edition

 

Oriental II to popularne w ostatnich latach połączenie róży i oudu, ale w perfumach tych nacisk położono na ten pierwszy składnik. Stylistycznie kompozycja przypomina Rose Oud Yves Rocher i Jo Malone Velvet Rose & Oud, czyli zapachy różano-agarowe, gdzie agar nie dominuje a raczej trzyma się w tle, lekko tylko przybrudzając zapach i dodając mu charakteru. Wprawdzie składzie Oriental II oudu nie wymieniono, ale inne składniki udanie go imitują. Dość intensywnie wyczuwalna jest nuta praliny. Nie są to może czekoladki bardzo wykwintne i najwyższej jakości, ale również i nie poślednie – to przyzwoitej klasy średniak jak czekolada Wedla. Róża w Angel Schlesser Oriental II Edition brzmi pomadowo, jak polana lukrem lub wyłowiona ze słodkiej konfitury. Faktura zapachu wydaje się momentami wręcz tłusta od pralinowych ozdobników, jednak od popadnięcia w oczywistą słodycz ratuje te perfumy drzewno-paczulowa baza.

Zapach ten oceniam jako jedną z przyjemniejszych komercyjnych kompozycji różano-agarowych w równie przyjemnej, nieobciążającej budżetu cenie. Odpowiednie będą dla tych, którzy nie są miłośnikami oudu – jest tu go jak na lekarstwo. Jeżeli chcemy więc poznać czekoladową różę z paczulowym powiewem, warto Oriental II Edition dać szansę.

Nuty: róża, pralina, paczula, wanilia, ambra, jaśmin, piżmo, drzewo sandałowe, cedr, fiołek, bergamotka, konwalia, szafran, goździk, wetyweria.

Truskawkowy koktajl w najlepszym wydaniu – Valentino „Valentina Pink „

 

 

Valentino Valentina Pink

Cała seria zapachów „Valentina” to ciekawe, eleganckie, ani nie w stu procentach formalne, ani zupełnie casualowe kompozycje. Przyrównując je do świata mody,  będzie to raczej  sukienka w romantycznym stylu, niż oficjalna garsonka lub T-shirt i jeansy.

Truskawka w perfumach jest nutą dość trudną, zwłaszcza jeśli ma pełnić dominującą i definiującą zapach rolę. Często występuje w plastikowo – syntetycznym i krzykliwej, albo schowanej za inne nuty, ledwo zauważalnej postaci. Owoc ten w Valentinie Pink jest jednak przedstawiony po mistrzowsku, co nie znaczy, wcale, że zupełnie tożsamy z realistyczną truskawką prosto z krzaka. Jest to raczej owoc miodowy i deserowy, z echami podanej w wyciszonej zamszowości róży. Perfumy te są wprawdzie dzięki duetowi truskawki i praliny dość słodkie,  ale ich słodycz jest w specyficzny sposób świeża i orzeźwiająca. Nie przytłacza, mimo, że nuta nektarowych, miodnych trukawek jest gęsta i głęboka.

Jakkolwiek  róż jako kolor nie jest zwykle kojarzony z elegancją i dobrym smakiem, to ten z „Valentiny Pink” jest w jak najlepszym guście, między innymi dzięki wysubtelniającym aksamitnym tonom i naturalnemu ujęciu. Tak mógłby pachnieć truskawkowy sorbet podany na srebrnej zastawie pod bukietem z róż i peonii. Rozsnute w tych  perfumach akordy tworzą całkiem elegancką, a jednocześnie radosną i dziewczęcą całość. „Valentina Pink” spodoba się poszukiwaczkom perfum wiosennych i letnich w charakterze, ale jednocześnie nieco cięższych niż zwykle proponowane na ten sezon wodne zieloności i przejrzyste kwiaty. Trwałość bez zarzutu.

 

Nuty: truskawka, jeżyna, róża majowa, pralina, piżmo, piwonia, bursztyn, drzewo kaszmirowe.