Karmelowe obłoki ze snu cukiernika – Aquolina „Pink Sugar”

Aquolina „Pink Sugar”

Spodziewałam się ton cukru, który aż zgrzyta w zębach, tymczasem perfumy otwiera soczysty owocowy rozbłysk (malina, truskawka, czerwone jagody, pomarańcza i bergamotka w składzie). Owszem rozlewa się tu szeroką strugą również karmel i jaskrawa słodycz cukrowej waty, ale wszystko to trzyma w ryzach charakterystyczna szorstkość lukrecji i orzeźwiające owocowe akordy, które nie pozwalają by poziom słodyczy przekroczył stan krytyczny.

„Pink Sugar”, mimo infantylnych konotacji, jakie może wywoływać nazwa, jest zapachem dobrym. Na mnie nie zrobiła wrażenia syntetycznej, która to cecha jest często opisywana w recenzjach, ani szczególnie kontrowersyjnej, choć ponoć to perfumy z kategorii „love/hate”.

Owszem jest tu feria kolorów, obłoki cukrowej waty, szalona jazda na karmelowym roller coasterze, co już nawet sugerują psychodeliczne spirale opakowania-tuby, ale nic z tego nie wkracza na tory tandety czy taniości.

„Pink Sugar” to przyzwoity, sympatyczny w odbiorze gourmand, nie odstający jakością od zapachów typu „Mon Guerlain”, mimo, że wielokrotnie tańszy.

Mała uwaga – „perfumy te zdecydowanie tracą gdy wąchamy je przykładając nos do nadgarstka, wyczuwalne są wtedy lekko chemiczne nuty. Aquolinę trzeba smakować globalnie, dopiero gdy swobodnie buja sobie w powietrzu i wiruje wokół naszej skóry odsłania swój karmelowo-owocowy urok.

Nuty: wata cukrowa, karmel, wanilia, lukrecja, malina, czerwone jagody, piżmo, pomarańcza, truskawka, bergamotka, fasolka tonka, liść figi, drzewo sandałowe, konwalia.

Błękitne wody oceanu – Bvlgari „Omnia Paraiba”


Bvlgari „Omnia Paraiba”

„Omnia Paraiba” to perfumy wydane w 2015 roku i rzeczywiście są na wskroś nowoczesne, co nie oznacza w tym przypadku bezstylowości i niewolniczego odwzorowywania modnych trendów, ale przepuszczenie współczesnej estetyki przez indywidualny filtr, co dało bardzo trafiony artystycznie efekt.

Już otwarcie zwiastuje, że będzie to zapach niepospolity. Początek jest morsko-cytrusowy z odrobiną syntetyczności – to morska bryza niosąca zapach nadbrzeżnych gajów owocowych zmieszanych z plastikowymi nutami dmuchanych plażowych zabawek.

Mimo głębokiej owocowości (dojrzała marakuja w składzie) słodycz nie jest w „Omnia Paraiba” dominująca, odkrywa się  natomiast spora doza goryczki gorzkiej pomarańczy i cierpkawego owocowego soku.

Perfumy te niewątpliwie przywodzą na myśl letnie klimaty wakacji nad oceanem: egzotyczne owoce, kolorowe drinki w barze na plaży, plastikowe dmuchane zabawki w plażowych sklepikach.

Zapach jest gorzkawy, ale cierpka owocowość miesza się też z tropikalną słodyczą. Wśród innych perfum z tej kategorii wyróżnia go niedosłowność, ujęcie lata w metaforycznym symbolu, bez wiernego kopiowania zapachów natury, a będąca jego znakiem rozpoznawczym syntetyczno-plastikowa owocowość jest odważna, radosna i optymistyczna.

„Omnia Paraiba” to zapach zdecydowanie dzienny, adresowany do wielbicielek niekonwencjonalnych zestawień, nie bojących się eksperymentów i nie traktujących perfum jedynie jako źródła wzmocnienia swoich wizualnych walorów.

Trwałość całkiem dobra, przy wyczuwalnej, choć nie przesadnie ekspansywnej projekcji.

Nuty: marakuja, passiflora, gorzka pomarańcza, gardenia, ziarno kakaowca, wetyweria.

(„Oceans of Plastic” Shelia Rogers)

Industrialna wata cukrowa – Zadig & Voltaire „This is her”

Zadig & Voltaire „This is her” 

Niespotykany zestaw nut zapachowych z bitą śmietaną, jadalnym kasztanem i kwiatem albicji biało-różowej, drzewa występującego w południowej i wschodniej Azji, na czele. Perfumy zdecydowanie nietypowe i absolutnie nie dla wszystkich.

Króluje tu bita śmietana w nowoczesnym, futurystycznym wręcz ujęciu. Zapach niby gourmand, ale pochodzący ze świata minimalistycznych mieszkań z meblami z metalu i plastiku, gdzie większość prac wykonują roboty. Stworzone w laboratorium połączenie waty cukrowej, wanilii i bitej śmietany, a do tego kwiat albicji biało-różowej, który zapachem przypomina nieco mimozę, dodaje tej kompozycji jeszcze więcej ciężkiej słodyczy. Wymieniony w składzie różowy pieprz w zasadzie nie jest wyczuwalny i ginie w odmętach morza cukru i bitej śmietany.

Zapach nie rozwija się, od pierwszego psiknięcia jest taki sam – ciężki, gęsty, bardzo słodki i kiczowaty, ale w sposób zamierzony. „This is her” to perfumy mocno awangardowe, przeznaczone dla odważnych i lubiących eksperymenty użytkowniczek perfum.

Nuty: bita śmietana, wanilia, kasztan, drzewo kaszmirowe, drzewo sandałowe, różowy pieprz, jaśmin wielkolistny, kwiat albicji biało-różowej.