Dior „Dune”
Oto recenzja jaką napisałam na jednym z portali perfumowych po pierwszym zapoznaniu się z wytworem marki Dior : „Zapach trudny, smutny ? Takie określenia powtarzają się w licznych recenzjach, ale albo mam niekonwencjonalny węch, albo piszemy o innych perfumach. Na mnie Dune sprawiły wrażenie pachnidła bardzo klasycznego, eleganckiego i bezpiecznego, w sensie, że jest właśnie takie niekontrowersyjne, konwencjonalnie ładne i stylowe. Zapach, który niemal każdej kobiecie pasuje, na każdej będzie leżał elegancko, coś jak sweter z kaszmiru w odcieniach beżu czy kremu. W przypadku mojej skóry odzywają się niemal wyłącznie nuty kwiatowe; jaśmin, piwonia, nie wyczuwam natomiast zupełnie wspominanej przez inne recenzentki soli czy drewna. Zapach jest ciepły, balsamiczny, kojący i słodki. Przyjemny, ale zbyt mało charakterystyczny bym kupiła go ponownie”.
Postrzeganie perfum zależy jednak najwidoczniej od dyspozycji w jakiej jesteśmy danego dnia, bo po kolejnym podejściu do „Dune”, jawiło mi się ono już całkiem inaczej.
Przede wszystkim na czoło wysuwa się obecna w składzie lilia, występuje ona jednak w ujęciu innym niż ma to miejsce w większości perfum. Jest eteryczna, rozwodniona, zroszona kroplami rosy, pozbawiona natrętnej balsamiczności jaką zwykle ze sobą ta roślina niesie. W „Dune” obecna jest prawdziwa anatomia lilii – wyraźnie wyczuwalny jest aromat wnętrza jej płatków czy kwiatowego pyłku.
Ta drżąca liliowa nuta nadaje perfumom neurotyczną aurę. To oglądane pod światło przejrzyste płatki lilii i łzy drgające gdzieś wśród pozornego śmiechu, stan emocjonalnego rozchwiania i kruchej równowagi.
„Dune” określany jest jako zapach drzewny, ale drewniane, matowe i suche nuty brazylijskiego drzewa różanego i sandałowego pojawiają się dopiero na końcu, wprowadzając nieco pragmatyzmu do rozedrganej nerwowości zapachu. W miarę upływu czasu perfumy te wysładzają się jakby miodowymi akordami, pojawia się słońce i obok wilgotnego liliowego chłodu nabierają bardziej ciepłego charakteru.
Ze względu na ich eteryczną naturę, odpowiednie są dla osób wrażliwych, które nie do końca identyfikują się z otaczającym światem. Są pełne przemykających cieni, tajemniczych sugestii i niedopowiedzeń, które zachęcają, żeby postrzegać je nie jako kosmetyczny wytwór, ale dzieło sztuki, które należy odczytać i zinterpretować.
Film reklamowy „Dune” dobrze oddaje melancholijną ulotność tego zapachu:
https://www.youtube.com/watch?v=ZVkI-V7LGaQ
Nuty: brazylijskie drzewo różane, drzewo sandałowe, bursztyn, aldehydy, benzoina, mech dębowy, mandarynka, wanilia, lilia, ylang-ylang, paczula, pszonak, bergamotka, jaśmin, piwonia, piżmo, róża.